Na terenie Unii Europejskiej nieustannie brakuje pielęgniarek, nauczycieli fizyki, księży, a nawet górników. Według najnowszych badań to właśnie w tych zawodach poszukiwanych jest obecnie tysiące specjalistów.
Listę najbardziej poszukiwanych zawodów w Austrii otwierają pielęgniarki. Tamtejsze szpitale podają, że chodzi o 14 rodzajów obsługi medycznej, a wśród nich asystentek chirurga, pielęgniarek na oddziałach psychiatrycznych oraz pediatrycznych.
Na belgijskim rynku pracy poszukiwani są niezmiennie budowlańcy oraz opiekunowie osób starszych. W Belgii brakuje również księży. Liczba kapłanów zmniejszyła się tam w ciągu 10 lat o 24%, a nowych powołań jest drastycznie mało. W niektórych regionach kraju nie ma osób do udzielania ślubów, a na jednego duchownego przypadają aż trzy parafie.
Najnowsze badania ukazują pewien trend na niemieckim rynku pracy – najbardziej poszukiwanymi są zawody rzemieślnicze. Największe zapotrzebowanie jest przede wszystkim na ślusarzy, elektryków i budowlańców. Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? Głównie to, że młodzi Niemcy nie chcą iść do zawodówek więc rząd szuka chętnych do pracy za granicą. W wielu przygranicznych urzędach pracy prowadzone są rekrutacje na stanowiska cukiernika, fryzjera czy mechatronika lub szewca.
Jeśli chodzi o dane pochodzące z norweskich urzędów pracy, rocznie brakuje około 32 tys. pracowników, głównie w górnictwie, wydobyciu i administracji nieruchomościami. I choć ten ostatni zawód trudno wykonywać, nie znając perfekcyjnie języka norweskiego i tamtejszego rynku to pracę w górnictwie mogą znaleźć osoby mówiące komunikatywnie po angielsku, z doświadczeniem przy wydobyciu gazu i ropy. Norweski przemysł naftowy cierpi na największe braki kadrowe, mimo że można tam zarobić bardzo duże sumy, które często dochodzą do kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie.
Szwecja to kraj gdzie najbardziej poszukiwani są księgowi, operatorzy betoniarek, pracownicy do układania podłóg, nauczyciele wychowania przedszkolnego, szkolnego i nauczyciele osób niepełnosprawnych, piekarze, kucharze, inżynierowie, dentyści, pielęgniarki farmaceuci, elektrycy, mechanicy i kierowcy ciężarówek. Potrzebni są specjaliści właściwie w każdej branży.
Ostatnim terytorium jest Wielka Brytania, gdzie największy deficyt pracowników występuje w edukacji i służbie zdrowia. Największy spadek liczby kandydatów do pracy zaobserwowano w nauczaniu fizyki i jest to aż –30%; matematyki i angielskiego oraz informatyki. Nie tylko szkoły mają powody do zmartwień. Jeśli chodzi o służbę medyczną faktem jest to, że w ciągu najbliższej dekady na emeryturę ma odejść 1/3 brytyjskich pielęgniarek (180 tysięcy!) a chętnych na ich miejsce niestety nie ma wielu.